Dawne Nowe Miasto Królewskie to ośrodek Euroregionu Pradziad. Jest usytuowane obecnie w województwie opolskim, w powiecie prudnickim. Dziś ma około 21 tysięcy mieszkańców i za sobą niezwykłą historię, choć warto także zwrócić uwagę na położenie, dlatego także na monitoring stanu powietrza w Prudniku.
Najprawdopodobniej założycielem miasta był marszałek Królestwa Czech i namiestnik Styrii. W zakolu rzeki Prudnik założył on zamek gotycki, który kontrolował ruch na szlaku handlowym z Nysy do Opawy. Lokacja na prawie niemieckim pojawiła się w 1279 roku i Prudnik stał się miastem. Jednak dziś pierwotnego miasta niemalże nie ma. Jedynym śladem jest Wieża Woka, podczas gdy pozostała część została spalona.
Przez wieki Prudnik był częścią Korony Czeskiej, a następnie stał się dziedziczną posiadłością Piastów Opolskich. Po śmierci ostatniego z nich Prudnik znalazł się pod panowaniem czeskim z dynastii Habsburgów. Udzielali oni opolskiego lenna np. Wazom. Miasto zaś rozwinęło się w tym okresie. Miasto mocno przetrzebiła wojna trzydziestoletnia, ale odbudowano je. Jednak po wojnach śląskich Austriacy spalili całe miasto, które trafiło do Prus. XIX wiek to już powolne spowolnienie rozwoju miasta, które zanurzało się w długu.
Podczas dwudziestolecia międzywojennego Prudnik trafił do prowincji Górny Śląsk i pod panowanie niemieckie. Tak też zastałą Prudnik II wojna światowa. Spod panowania niemieckiego miasto zostało odbite w marcu 1945 roku. Później trafiło do Polski. Dziś najciekawszymi miejscami w Prudniku są: stare miasto wraz z rynkiem w granicach średniowiecznego założenia, Wieża Woka oraz liczne kościoły budowane na przestrzeni kilku wieków. Dlatego warto wiedzieć, czy jest smog w Prudniku.
W Prudniku działa mobilna stacja Głównej Inspekcji Ochrony Środowiska. Jest umiejscowiona przy ulicy Podgórnej. Mierzy zwykle takie zanieczyszczenia powietrza w Prudniku jak pyły zawieszone PM10 oraz PM2,5 oraz benzo(a)piren, toluen czy benzen. Z racji tego, że jest to stacja mobilna, badania nie mają jednak charakteru ciągłego. To oznacza, że ich wyniki są mocno uśredniane, a to z kolei sprawia, że pojawiają się nieścisłości. Generalnie jednak problemem w kontekście smogu w Prudniku jest okres grzewczy.
Jakość powietrza w Prudniku nie jest do końca zbadana. Według dostępnych danych w tym roku średnia dobowa pyłu zawieszonego PM10 wyniosła 25,7 ug/m3, podczas gdy norma dopuszcza nawet 40 ug/m3. To sprawia, że duży problem nie występuje, choć dzienne przekroczenia pokazują już alarmowe stany. Jednego z badanych dni stężenie przekroczyło 156 ug/m3, podczas gdy może przekroczyć 50 ug/m3 w takim ujęciu. Jednak stan powietrza w Prudniku i tak nie jest taki zły – w skali województwa.
Dlatego, z uwagi na smog londyński, który nawiedza województwo opolskie, władze postanowiły nieco zmienić przepisy i dostosować prawo do zmieniającej się rzeczywistości. Co ciekawe nie zajęto się wcale kwestią kotłów i pieców grzewczych. Wciąż można palić takimi, jakie się ma w domach. Jednak zajęto się rodzajem paliwa. Zgodnie z nowymi przepisami nie można palić mokrym drewnem o wilgotności powyżej 20%, mułu i flotokoncentratu węglowego, węglem brunatnym czy paliwem ogólnowęglowym o ziarnach nieprzekraczających 3 mm w proporcji powyżej 15%.
Dla zagrożenia zdrowia, jakim jest smog i jakość powietrza w Prudniku jest to niewiele, a na dodatek wciąż oceny stanu powietrza z istniejącej tu stacji są niemiarodajne i niepełne. Dlatego w najbliższych miesiącach i latach powinno się w Prudniku wiele zmienić.