Jest to miasto o ciekawej historii, które jako jedno z nielicznych w naszym kraju zmieniło nazwę z polskiej na polską. Mowa o Piastowie, który leży w województwie mazowieckim, w powiecie pruszkowskim. Do 1926 roku nazywane było Utratą. Należy do aglomeracji warszawskiej, dlatego bardzo ważną kwestią w tym aspekcie jest określenie stanu powietrza w Piastowie.
Jednak zanim, to warto poznać krótką historię miasta. Sama miejscowość ma początki w XVI wieku. To tutaj leżały dwie miejscowości – Utrata i Żdżary. Przez kilka wieków ziemie te należały do kościoła, ale pod zaborem rosyjskim zostały odebrane i rozdane ziemiaństwu rosyjskiemu. Na terenie Piastowa zbudowano osiedle dla kolejarzy i w ten sposób miasto się rozrastało.
Co ciekawe, Piastów stał się popularny w początkach XX wieku. To tutaj uciekało wielu warszawiaków, którzy byli znużeni zgiełkiem wielkiego miasta. W 1926 roku Piastów nareszcie stał się Piastowem, a stało się tak z wyboru mieszkańców. Propozycji było 11, a zwycięską wymyślił harcerz Zygmunt Kosewski, który został honorowym obywatelem Piastowa. Wybuch wojny zahamował rozwój osady. Wojska niemieckie pojawiły się w mieście jeszcze we wrześniu 1939 roku.
Rozwój miasta to przede wszystkim przemysł. Pojawiały się fabryki i nowe miejsca pracy. Najlepiej rozwijał się przemysł chemiczny oraz zakłady produkcji kauczuku. Miasto nie obfituje w zabytki i ciężko jest znaleźć miejsce, które zachwyciłoby architektonicznie. Jednak warto odwiedzić Park Hassów oraz Park Potulicki, które leżą nieopodal. Dlatego należy znać jakość powietrza w Piastowie.
O mierzenie zanieczyszczenia powietrza w Piastowie dba stacja przy ulicy Pułaskiego. Jest to stacja zarządzania przez Główną Inspekcję Ochrony Środowiska i umożliwia uzyskiwanie pomiarów czystości odnośnie do ozonu, tlenku węgla, tlenku azotu czy pyłów zawieszonych PM10 oraz PM2,5. Można tu także badać stężenie benzo(a)pirenu w powietrzu, a więc jednej z bardziej szkodliwych substancji.
Jeśli chodzi o wyniki, smog w Piastowie nie jest specjalnie silny i nie jest dużym problemem. Generalnie wyniki mieszczą się w normach, choć warto nad nimi pracować. Pył zawieszony PM10 w śródrocznej dobowej w 2018 wyniósł 33,3 ug/m3, a dopuszczalna norma wynosi 40 ug/m3. Z kolei w przypadku jakości powietrza w Piastowie odnośnie do benzo(a)pirenu, to wynik jest jeszcze lepszy. Stężenie wyniosło 2,8 ng/m3, czyli o 3,2 ng/m3 mniej niż norma. Choć celem Unii Europejskiej jest 1 ng/m3. Pył zawieszony PM2,5, przy normie 25 ug/m3 (od 2020 roku 20 ug/m3), wyniósł w śródrocznej dobowej 25 ug/m3, a więc jest na styku.
Jeśli chodzi o smog w Piastowie, mamy tu do czynienia ze smogiem londyńskim. Pojawia się on bowiem w okresie grzewczym, w końcu października, a znika w końcu marca. Jest więc związany z gospodarstwami domowymi, ich produkcją tzw. niskiej emisji.
Jak walczyć z tak kiepskim stanem powietrza w Piastowie? Przede wszystkim poprzez ograniczenia. Już obowiązuje ograniczenie palenia w piecach węglem brunatnym, miałem węglowym, mułem czy węglem kamiennym, którego uziarnienie nie przekracza 3 mm. Z kolei do 2023 roku wszystkie piece będą musiały spełniać wymogi norm emisji, a od 2028 roku dopuszczone zostaną do użytku tylko kotły i piece z normą emisji klasy 5. To sprawi, że kwestia zanieczyszczenia powietrza zmieni się w okolicach Warszawy.